Tym razem udaliśmy się w rejon Roztocza Południowego który obejmuje część województwa podkarpackiego i lubelskiego. Pierwszym etapem naszej pielgrzymki był Cieszanów
musieliśmy długo czekać aby wejść do kościoła bo akurat wtedy odbywała się tam
I Komunia Święta ale na koniec udało się nam wejść a nawet porozmawiać z księdzem proboszczem.
Z Cieszanowa udaliśmy się do Gorajca gdzie znajduje się przepiękna cerkiew grekokatolicka.
Pojechaliśmy też do miejscowości Łówcza, gdzie również znajduje się cerkiew grekokatolicka
ale w ruinie. Z tamtąd udaliśmy się do miejscowości Tarnoszyn gdzie w kościele parafialnym
znajduje się obraz Matki Boskiej Bełskiej. Tam też skożystaliśmy z sakramentu pokuty i na zaproszenie księdza proboszcza udaliśmy się na Mszę Świętą do pobliskiego Szczepiatyna.
W Szczepiatynie w dawnej cerkwi grekokatolickiej znajduje się kościół filialny parafii Tarnoszyńskiej.
Przed Mszą Świętą zajechaliśmy jeszcze do Korczmina aby zobaczyć wspaniałą drewnianą cerkiew grekokatolicką. Na koniec w drodze powrotnej wstąpiliśmy do Krasnobrodu ale tylko do kaplicy
na wodzie bo pora była już bardzo późna. Nabraliśmy tam 3 butelki cudownej wody dla siebie
i dla sąsiadek i udaliśmy się w stronę domu.
Teraz opiszę miejsca, związane głównie z kultem Matki Bożej, które nawiedziliśmy:
CIESZANÓW
Cieszanów to miasto w województwie podkarpackim w powiecie lubaczowskim.
Z siedemnastowieczną tradycją Cieszanowa wiąże się czczony w miejscowej farze
obraz Matki Boskiej z Dzieciątkiem. Wizerunek ten miał być sprowadzony przez dominikanów,
którzy przybyli do miasta dzięki fundacji Aleksandra Stanisława Bełżeckiego z lat 60 i 70. XVII w.
Już wówczas Matka Boża w swym cudownym wizerunku broniła mieszkańców w trudnych czasach najazdów tatarskich, a wedle lokalnych przekazów odnotowanych przez Tomasza Roga
pomogła jednej z mieszczanek szczęśliwie powrócić z niewoli tureckiej.
Obraz Matki Boskiej z dzieciątkiem na srebrzonej i złoconej sukience z napisem 1863 r.
znajduje się w ołtarzu głównym cieszanowskiego kościoła. Na zasuwie oryginalny obraz Świętego Wojciecha, przedstawionego w habicie zakonnym.
Obecnie obraz Matki Boskiej Cieszanowskiej znany jest w swej kopii z XIX wieku.
Obraz Matki Boskiej Cieszanowskiej
TARNOSZYN
W kościele pw. Św. Stanisława odbiera cześć Obraz Matki Boskiej Bełskiej, mający opinię cudownego.
Jest wierną kopią obrazu Matki Boskiej Częstochowskiej. Namalowany na płótnie, przytwierdzonym do deski o wymiarach 96x 76 cm. Nad głowami Syna i Matki Bożej są umieszczone korony ozdobne
z korali i pereł. Obraz przykryty aksamitną sukienką, haftowaną złotymi nićmi i ozdobioną perłami, wykonaną przez siostry felicjanki w Krakowie w 1973 r.
Do r. 1951 znajdował się w kościele "Na Zameczku" w Bełzie.
Tradycja głosi że lud wierny Bełza i okolic od dawna oddawał cześć Matce Bożej
w Jej łaskami słynącym obrazie. O łaskach i cudach świadczą wota rozmieszczone wokół obrazu
i w gablotach. Wiemy, że istniała księga cudów, ale niestety nie zachowała się do naszych czasów.
O łaskach doznanych w Bełzie dziś wiemy z przekazów ustnych i pojedynczych zapisków wiernych
i księży tam pracujących. 12 września 1951 r. obraz opuścił Bełz. Umieszczono go tymczasowo
w Łukawcu. Stamtąd, 9 grudnia 1951 r., został przeniesiony do prokatedry w Lubaczowie.
Biskup Marian Rechowicz, mając na uwadze związki Tarnoszyna z Bełzem, w r. 1974
przekazał go do kościoła parafialnego w Tarnoszynie.
Od chwili przybycia obrazu do Tarnoszyna kult Matki Boskiej odrodził się i zyskał dawny rozgłos.
Dużo w tym kierunku uczynił obecny ksiądz biskup pomocniczy Mariusz Leszczyński
- były proboszcz parafii Tarnoszyn.
W każdą sobotę przed cudownym obrazem odprawiana jest specjalnie ułożona
Nowenna do Pani Bełskiej. W księdze łask i cudów, pojawiają się znów podziękowania
za wszelkie dobro.
Obraz Matki Boskiej Bełskiej
KORCZMIN
Korczmin - to położona nad Rzeczycą niewielka wieś w powiecie tomaszowskim na Lubelszczyźnie,
która zwróciła na siebie niedawno uwagę z racji odbudowanej cerkwi,
a także słynącej niegdyś cudami ikony Matki Bożej Korczmińskiej
Tutejsza cerkiew jest jednym z najcenniejszych zabytków drewnianego budownictwa
cerkiewnego w Europie. Jej niezwykłość polega na niespotykanych
w żadnej innej cerkwi proporcjach. Ma niezwykle smukłą sylwetkę,
co przy realiach budownictwa drewnianego graniczy niemal z cudem.
Cerkiew powstała prawdopodobnie w latach 70. XVI w., tym samym należy
do najstarszych w Polsce. Po wojnie użytkowano ją jako kościół katolicki,
a później opuszczono. Na początku lat 90. XX w. znajdowała się już w tragicznym stanie.
Staraniem społeczników z TOZ oraz ks. Stefana Batrucha, proboszcza parafii greckokatolickiej
Staraniem społeczników z TOZ oraz ks. Stefana Batrucha, proboszcza parafii greckokatolickiej
w Lublinie, cerkiew została odremontowana. W sierpniu 2004 r. dokonano uroczystego poświęcenia świątyni. Umieszczono w niej kopię cudownego obrazu MB Korczmińskiej oraz relikwie św. Józefata. Podczas uroczystości po raz pierwszy została otwarta granica w Korczminie,
a procesja wiernych z cudownym obrazem przeszła spod cerkwi do cudownego źródła
we wsi Stajiwka po stronie ukraińskiej. Tego dnia swoją cerkiew obejrzało, po raz pierwszy
od wysiedlenia, wielu dawnych mieszkańców wsi, którzy przybyli tu z różnych stron Polski.
Ikona, którą niesiono w procesji, jest kopią wizerunku Matki Boskiej Korczmińskiej.
Oryginał znajdował się w miejscowej cerkwi od czasów, kiedy przez te ziemie przetoczyły się wojska Bohdana Chmielnickiego. Od stuleci był obiektem kultu.
Co rok w święto Zaśnięcia Bogarodzicy (wschodni odpowiednik Wniebowzięcia NMP,
według kalendarza juliańskiego obchodzone 28 sierpnia, po ukraińsku Uspinnia)
przybywały pod obraz tłumy pątników. Za wstawiennictwem Panienki z ikony
chorzy odzyskiwali zdrowie. Pielgrzymowali tu nie tylko grekokatolicy,
ale też liczni wierni obrządku łacińskiego.
Ikona Matki Boskiej Korczmińskiej
O Krasnobrodzie pisałem we wcześniejszych postach o pozostałych cerkwiach
w Łówczy i Szczepiatynie nie będę się rozpisywał, ale warto je zobaczyć
ponieważ są unikatowe i niepowtarzalne, tak jak ta w Gorajcu.
w Łówczy i Szczepiatynie nie będę się rozpisywał, ale warto je zobaczyć
ponieważ są unikatowe i niepowtarzalne, tak jak ta w Gorajcu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz