środa, 18 czerwca 2014

KRYNICA-ZDRÓJ - LEŚNE SANKTUARIUM MATKI BOŻEJ ŁASKAWEJ - KRÓLOWEJ KRYNICKICH ZDROJÓW


 Dzisiaj (18.czerwca) wybraliśmy się do Leśnego Sanktuarium Matki Bożej Łaskawej
- Królowej Krynickich Zdrojów. Było ciężko bo pod górę, ale dzięki pomocy życzliwych osób 
daliśmy radę i udała nam się wejść na górę, by tam w ciszy i skupieniu zatopić się w modlitwie.


 Historia Leśnego Sanktuarium
Matki Bożej Królowej Zdrojów Krynickich  - Uzdrowienia Chorych
W dawnych zamierzchłych czasach nad doliną dzisiejszej Krynicy panowała niczym niezamącona cisza. 
Szumiały tylko olbrzymie bory, świergotały ptaki, a od czasu do czasu ryk dzikiego zwierza lub krzyk przemykających się przez jary jakichś wojowników, przerywały dziwny spokój ciszy leśnej. 
Strumyki leśne szemrały monotonie, a od stóp góry odbijał się nieustannym echem potężny odgłos źródła wytryskającego z łona ziemi. Przemykająca opodal zwierzyna ż przelatujące ptaki zatrzymywały się ciekawie 
i spoglądały na niezwykłe zjawisko przyrody. Ośmielone wreszcie zaczęły się zbliżać do źródła i próbować pokrzepiającego napoju. Za gwarem ptaków, za pomrukiem dzikiego zwierza zwolna zaczynają zdążać 
w te strony owieczki i bydlęta z pobliskich pastwisk. A kiedy zasmakują w tym zdroju, 
codziennie tu już uciekają, aby gasić pragnienie. Za zabłąkaną owieczką i pasterka błądzi w te strony ze zdziwieniem odkrywa ten dogi, cudowny skarb natury. Już i ona tu częściej przebywał wkrótce za nią spieszą 
i inni pasterze. Ruch przy źródle coraz większy. Rycerz z pobliskiego zamku w Muszynie pokochał tu piękną pasterkę. Wezwany przez króla pospieszył bronić Ojczyzny przed Tatarami... Płynęły długie lata, a rycerz 
nie wracał. Pasterka ślubując swe życie Pannie Najświętszej, osiadła w pustelniczej, chacie leśnej. 
Zatopiona w pokornej modlitwie, pewnej nocy usłyszała głos wzywający ratunku... głos rycerza wracającego 
z wyprawy wojennej. Każdy wśród nocy leśnej szukał do swej ukochanej drogi, dopadł go dziki zwierz i poranił śmiertelnie. Urocza pasterka odnajduje zranionego, pada na kolana i woła z ufnością: "matko Najświętsza ratuj! go". I oto w błękitnej jasności zstępuje z niebios Matka Boża, wskazuje na wytryskający zdrój i mówi: 
" Umyj ta wodą rany rycerza a żyć będzie" - i tak się stało... I odtąd zaczęła się szerzyć sława cudownego 
zdroju i cześć dla Najświętszej Panienki - Uzdrowienia Chorych...
Zaniepokojony tym - jak podaje legenda - szatan postanowił zdrój zniszczyć, przywalić olbrzymim głazem. 
Z dalekich gór porwał skałę i niosąc przez najwyższe szczyty, już zbliżał się do źródła.
 Ale strzegła je Królowa Krynickich Zdrojów. kur zapiał... a diabelski kamień do dziś można oglądać w drodze 
na szczyt Jaworzyny. Mistrz ołówka Artur Grottger zachwycony uroczym gąszczem leśnym i sławą cudownego źródła, zapragnął, aby ponad zdrojem wśród lasu na stopu góry stanęła statua "Matki Bożej Łaskawej", 
by płaszczem swym opiekuńczym otuliła Krynicę, a od zdroju by na Nią spojrzenie swe mogli zwracać biedni chorzy... Wykonał piękny rysunek i z hojnej ofiarności wiernych w roku 1864 stanęła figura Matki Bożej 
że stała się cudowną leśną świątynią Krynicy.
Z czasem pod stopami niezliczonych pątników obsunęła się skała i w roku 1884 wzmocniono ją wysokim murem. W latach następnych ogrodzono żelazną balustradą. W roku 1943 gwałtowny huragan wyłamał wokół figury drzewa olbrzymy kładąc je pokotem bez naruszenia statuy Matki Bożej.
W roku jubileuszowym 1950 to sanktuarium leśne zostało poszerzone nowym podmurowaniem i ogrodzeniem 
z granitu tatrzańskiego. To święte ustronie, dziwnym czarem i urokiem owiane od świtu do nocy gromadzi szukających łaski u "Pocieszycielki Strapionych"... Liczne wota, podziękowania za łaski Tej, którą uwielbiamy "Uzdrowieniem Chorych", te wspaniałe " manifestacje religijne do Jej stóp w niedzielę majową, 
a przez cały rok indywidualne pielgrzymki wiernych Jej dzieci, te nabożeństwa w każdy czwartek wieczorem 
w kościele są wyrazem szczerego hołdu dla Królowej Zdrojów Krynickich.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz