W dniach od 18 do 28 sierpnia razem z Norbertem pojechaliśmy na turnus rekolekcyjno-wypoczynkowy do Brańszczyka. Brańszczyk to miejscowość położona w woj. mazowieckim w powiecie wyszkowskim. Na terenie Brańszczyka znajduje się Dom Emeryta im. Ks. Alojzego Orione prowadzony przez księży Orionistów. I właśnie w tym miejscu zorganizowany został turnus dla osób niepełnosprawnych wraz z wolontariuszami, którzy się nimi opiekowali. Poniżej opisane jest świadectwo Norberta z naszego pobytu w Brańszczyku z którym to świadectwem całkowicie się identyfikuję. Turnus został sfinansowany przez Stowarzyszenie "Prosto z Serca" z Warszawy, którego Prezesem jest Pani Sylwia Weber.
W trakcie naszego pobytu odwiedziliśmy też okoliczne sanktuaria Matki Bożej. Byliśmy m.in. w Loretto k/Wyszkowa, Nowej Osuchowej, Popowie Kościelnym, Ciechanowcu, Miedznej i Węgrowie. Ale o tych miejscach napiszę później.
Teraz oddaje głos Norbertowi :
Poznałem Boga, który mówi JA JESTEM!
Dla słabych stałem się jak słaby, by pozyskać słabych. Stałem się wszystkim dla wszystkich
(1 Kor 9,22 )
Witajcie moja refleksja po 4 turnusie rekolekcji w Brańszczyku.
Nie odważyłem się, chociaż pragnąłem tego w sercu, na ostatniej Mszy Świętej powiedzieć jak przeżyłem rekolekcje, więc teraz postanowiłem napisać co czułem przez te dni.
Na początku nie mogłem zaaklimatyzować się, nie moc, brak sił, nie chęć przyjazdu, robiła swoje, nie miałem na nic siły. Codzienna Msza Święta pomagała mi, konferencje, rozmowy, modlitwy zaczęły otwierać mnie na miłość Bożą i bliźniego. po kilku dniach odezwałem się do pierwszych wolontariuszy i zapoznałem się z nimi, później przyszedł czas by gadać z osobami chorymi, podopiecznymi, niektórzy nie mówią, są leżącymi na wózku, ja przy nich byłem tzw. zdrowy, mimo chorób które mam, a tyle razy narzekałem, a inni cierpią gorzej. Kochani podopieczni Bóg jest z Wami, ze mną, z tymi którzy cierpią, z tymi którzy pomagają cierpiącym… W każdym człowieku, jest sam Jezus, musimy tylko dokładnie przyjrzeć się i w duszy poznamy Chrystusa w każdym człowieku. W czasie turnusu, podczas kazania, nie raz były łzy, sam chociaż nie potrafię płakać, to jednak łezka popłynęła mi po policzku. Cierpiałem, ale czułem obok siebie Maryję, która przytulała mnie i Was wszystkich. Ona jest naszą Mamą, a Mama jest przy dziecku. Najważniejsze w tym płaczu, był sam Bóg – Zbawiciel świata. On wtedy mówił do nas, mówił w naszej duszy i przez słowa Kapłana.
Poznałem piękne osoby , księży, nowicjuszy, postulantów, kleryków , wolontariuszy, podopiecznych, są oni Aniołami Brańszczyka. ja miałem swojego opiekuna Bartka, wspaniale było. Nie będę tu wymieniał z imienia każdego, bo mogę kogoś pominąć, piszę do Was wszystkich do każdego z Was.
Na rekolekcjach, odnalazłem sens modlitwy, spowiadałem się, miałem też rozmowę z księdzem Łukaszem dyrektorem, piękne to było.
Dwa razy, za mnie, była Msza Św. jedną sam zamówiłem, druga nie wiem od kogo była, prawdopodobnie ks. Łukasz dyrektor postanowił ofiarować Msze Świętą, za nas mnie i Andrzeja i innych podopiecznych, lub ktoś anonimowy . Dziękujemy za ten wielki dar modlitwy.
Były tam śpiewy, modlitwy, adoracje, co mnie umacniało i pomagało. Kochałem to i kocham.
Przed Brańszczykiem prawie nie modliłem się, nie słuchałem spotkań otwartych, prowadzonych przez o. Daniela, byłem zamknięty na wszystko, mimo że tyle osób na forum Miłość i Miłosierdzie Jezusa, pod moim postem, modliło się za mnie, za moje problemy i za moją rodzinę, ale teraz stał się cud codziennie modlę się i cały czas w uszach, słyszę piosenki religijne śpiewane w Brańszczyku. Bóg poprowadził mnie, przez Wasze modlitwy do Brańszczyka, bym tam odnalazł Jezusa i udało się. Kiedy wróciłem do domu, i słuchałem ostatniego sierpniowego spotkania otwartego, wraz ze wszystkimi uwielbiałem Jezusa - podczas uwielbienia, i we wszystkich modlitwach.
Wierzę i czuję Jezus, Maryja jest koło mnie, kiedy słuchałem spotkania i kiedy śpiewałem, to nie byłem ja, jak kilka tygodni temu, nie byłem! był inny Norbert przemieniony i zmieniony przez Boga, który zawołał mnie po imieniu Norbert – JA JESTEM!
Stan nie raz beznadziejności, nadal trwa ale jest lepiej, w Brańszczyku nie mogłem spać budziłem się 4, 5 rano, więc brałem Różaniec i modliłem się. Teraz czynię to codziennie, modlę się prawie cały czas, kochani Wasza modlitwa czyni cuda… dziękuję
Tęsknię za rekolekcjami, za modlitwą, Kaplicą, za Wami wszystkimi... była tam taka cisza, spokój, piękne rozmowy, zabawy... teraz jest szara rzeczywistość, ale odnalazłem drabinę Jakubową w Brańszczyku i tu u mnie w domu, Ona jest tam gdzie my jesteśmy, i co najważniejsze odnalazłem i zobaczyłem Boga który mówi do mnie, po imieniu, jak do Mojżesza Norbert - JA JESTEM.
Bóg kocha mnie. KOCHA WAS WSZYSTKICH I PAMIĘTAJCIE MÓWI DO WAS PO IMIENIU. Wejdźcie na Drabinę Jakubową, wraz z Aniołami, bo nimi jesteście i zobaczcie Kochani Boga.
Tęsknie za Wami, ale jestem podłączony kablem modlitwy z Brańszczykiem z Wspólnotą Miłość i Miłosierdzie Jezusa, bez modlitw osób z forum, nie znalazł bym się w Brańszczyku.
Umacnia mnie to, że jak wola Boga pozwoli spotkamy się jeszcze raz w następnym roku w Brańszczyku i staniemy się Aniołami tego przepięknego miejsca gdzie Niebo łączy się z Ziemią.
Zapraszam Was tam, do Brańszczyka, jako wolontariuszy, podopiecznych, na Spotkania dla młodych, na Spotkania otwarte Wspólnoty, bo Jezus do Was przemówi, przemówi w Waszych pięknych sercach, może bardzo zranionych, ale tylko On może je uleczyć Swoją Miłością, Swoją Krwią, zaufajmy Mu tylko.
Czuję w sobie Waszą modlitwę.
Dziękuję Wam wszystkim i jeszcze proszę o modlitwę za mnie, Andrzeja mojego opiekuna, który mi tyle dał dobra, ciepła, dał mi dach nad głową, gdy mój świat legł w gruzach, gdy musiałem opuścić przez niepełnosprawność dom rodzinny… on mnie uratował- DZIĘKUJĘ.
Proszę o modlitwę za moją rodzinę, by nawróciła się, by odnalazła Boga, który też do nich mówi po imieniu, by ten głos usłyszeli – JA JESTEM. Proszę skromnie o to.
Dziękuję Wam bardzo, niech Jezus ma WAS w Swojej Opiece, a Maryja ochroni WAS DRODZY Płaszczem Macierzyńskiej Opieki.
Z Bogiem Norbert.
(1 Kor 9,22 )
Witajcie moja refleksja po 4 turnusie rekolekcji w Brańszczyku.
Nie odważyłem się, chociaż pragnąłem tego w sercu, na ostatniej Mszy Świętej powiedzieć jak przeżyłem rekolekcje, więc teraz postanowiłem napisać co czułem przez te dni.
Na początku nie mogłem zaaklimatyzować się, nie moc, brak sił, nie chęć przyjazdu, robiła swoje, nie miałem na nic siły. Codzienna Msza Święta pomagała mi, konferencje, rozmowy, modlitwy zaczęły otwierać mnie na miłość Bożą i bliźniego. po kilku dniach odezwałem się do pierwszych wolontariuszy i zapoznałem się z nimi, później przyszedł czas by gadać z osobami chorymi, podopiecznymi, niektórzy nie mówią, są leżącymi na wózku, ja przy nich byłem tzw. zdrowy, mimo chorób które mam, a tyle razy narzekałem, a inni cierpią gorzej. Kochani podopieczni Bóg jest z Wami, ze mną, z tymi którzy cierpią, z tymi którzy pomagają cierpiącym… W każdym człowieku, jest sam Jezus, musimy tylko dokładnie przyjrzeć się i w duszy poznamy Chrystusa w każdym człowieku. W czasie turnusu, podczas kazania, nie raz były łzy, sam chociaż nie potrafię płakać, to jednak łezka popłynęła mi po policzku. Cierpiałem, ale czułem obok siebie Maryję, która przytulała mnie i Was wszystkich. Ona jest naszą Mamą, a Mama jest przy dziecku. Najważniejsze w tym płaczu, był sam Bóg – Zbawiciel świata. On wtedy mówił do nas, mówił w naszej duszy i przez słowa Kapłana.
Poznałem piękne osoby , księży, nowicjuszy, postulantów, kleryków , wolontariuszy, podopiecznych, są oni Aniołami Brańszczyka. ja miałem swojego opiekuna Bartka, wspaniale było. Nie będę tu wymieniał z imienia każdego, bo mogę kogoś pominąć, piszę do Was wszystkich do każdego z Was.
Na rekolekcjach, odnalazłem sens modlitwy, spowiadałem się, miałem też rozmowę z księdzem Łukaszem dyrektorem, piękne to było.
Dwa razy, za mnie, była Msza Św. jedną sam zamówiłem, druga nie wiem od kogo była, prawdopodobnie ks. Łukasz dyrektor postanowił ofiarować Msze Świętą, za nas mnie i Andrzeja i innych podopiecznych, lub ktoś anonimowy . Dziękujemy za ten wielki dar modlitwy.
Były tam śpiewy, modlitwy, adoracje, co mnie umacniało i pomagało. Kochałem to i kocham.
Przed Brańszczykiem prawie nie modliłem się, nie słuchałem spotkań otwartych, prowadzonych przez o. Daniela, byłem zamknięty na wszystko, mimo że tyle osób na forum Miłość i Miłosierdzie Jezusa, pod moim postem, modliło się za mnie, za moje problemy i za moją rodzinę, ale teraz stał się cud codziennie modlę się i cały czas w uszach, słyszę piosenki religijne śpiewane w Brańszczyku. Bóg poprowadził mnie, przez Wasze modlitwy do Brańszczyka, bym tam odnalazł Jezusa i udało się. Kiedy wróciłem do domu, i słuchałem ostatniego sierpniowego spotkania otwartego, wraz ze wszystkimi uwielbiałem Jezusa - podczas uwielbienia, i we wszystkich modlitwach.
Wierzę i czuję Jezus, Maryja jest koło mnie, kiedy słuchałem spotkania i kiedy śpiewałem, to nie byłem ja, jak kilka tygodni temu, nie byłem! był inny Norbert przemieniony i zmieniony przez Boga, który zawołał mnie po imieniu Norbert – JA JESTEM!
Stan nie raz beznadziejności, nadal trwa ale jest lepiej, w Brańszczyku nie mogłem spać budziłem się 4, 5 rano, więc brałem Różaniec i modliłem się. Teraz czynię to codziennie, modlę się prawie cały czas, kochani Wasza modlitwa czyni cuda… dziękuję
Tęsknię za rekolekcjami, za modlitwą, Kaplicą, za Wami wszystkimi... była tam taka cisza, spokój, piękne rozmowy, zabawy... teraz jest szara rzeczywistość, ale odnalazłem drabinę Jakubową w Brańszczyku i tu u mnie w domu, Ona jest tam gdzie my jesteśmy, i co najważniejsze odnalazłem i zobaczyłem Boga który mówi do mnie, po imieniu, jak do Mojżesza Norbert - JA JESTEM.
Bóg kocha mnie. KOCHA WAS WSZYSTKICH I PAMIĘTAJCIE MÓWI DO WAS PO IMIENIU. Wejdźcie na Drabinę Jakubową, wraz z Aniołami, bo nimi jesteście i zobaczcie Kochani Boga.
Tęsknie za Wami, ale jestem podłączony kablem modlitwy z Brańszczykiem z Wspólnotą Miłość i Miłosierdzie Jezusa, bez modlitw osób z forum, nie znalazł bym się w Brańszczyku.
Umacnia mnie to, że jak wola Boga pozwoli spotkamy się jeszcze raz w następnym roku w Brańszczyku i staniemy się Aniołami tego przepięknego miejsca gdzie Niebo łączy się z Ziemią.
Zapraszam Was tam, do Brańszczyka, jako wolontariuszy, podopiecznych, na Spotkania dla młodych, na Spotkania otwarte Wspólnoty, bo Jezus do Was przemówi, przemówi w Waszych pięknych sercach, może bardzo zranionych, ale tylko On może je uleczyć Swoją Miłością, Swoją Krwią, zaufajmy Mu tylko.
Czuję w sobie Waszą modlitwę.
Dziękuję Wam wszystkim i jeszcze proszę o modlitwę za mnie, Andrzeja mojego opiekuna, który mi tyle dał dobra, ciepła, dał mi dach nad głową, gdy mój świat legł w gruzach, gdy musiałem opuścić przez niepełnosprawność dom rodzinny… on mnie uratował- DZIĘKUJĘ.
Proszę o modlitwę za moją rodzinę, by nawróciła się, by odnalazła Boga, który też do nich mówi po imieniu, by ten głos usłyszeli – JA JESTEM. Proszę skromnie o to.
Dziękuję Wam bardzo, niech Jezus ma WAS w Swojej Opiece, a Maryja ochroni WAS DRODZY Płaszczem Macierzyńskiej Opieki.
Z Bogiem Norbert.
Pociesz się, pociesz mój ludu
Niech każdy z nas stara się o to, co dla bliźniego dogodne- dla jego dobra, dla zbudowania (Rz 15,2 )
Dla słabych stałem się jak słaby, by pozyskać słabych. Stałem się wszystkim dla wszystkich (1 Kor 9,22 )
Niech każdy z nas stara się o to, co dla bliźniego dogodne- dla jego dobra, dla zbudowania (Rz 15,2 )
Dla słabych stałem się jak słaby, by pozyskać słabych. Stałem się wszystkim dla wszystkich (1 Kor 9,22 )
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz